sobota, 18 marca 2017

Kilka spostrzeżeń z mojej diety.

Już jakiś czas stosuję swoją dietę popartą kalkulatorem kalorii na stronie http://kalkulatorkalorii.net/
Mam wiele nowych doświadczeń i wielu rzeczy jeszcze muszę się nauczyć.
Ale generalnie wiem jedno. Nie trzeba trzymać się rygorystycznie zakazów. Można pozwolić sobie na różny jadłospis. Bo inaczej nie damy rady. A przynajmniej ja. Przecież nie będę gotować, piec i smażyć tylko dla męża. Lub dla siebie. Szkoda czasu.
Wprowadziłam niewielkie modyfikacje do menu.
Ograniczyłam tłuszcze. Tego pilnuję. Wyeliminowałam słodycze i cukier. Tego też pilnuję. Jeśli mam w tabelce za mało węglowodanów, to słodzę sobie jogurt , twarożek lub sałatkę owocową miodem.
Z tymi węglowodanami mam największy problem.
Ale przede wszystkim pilnuję ilości. I to jest najważniejsze obok ilości posiłków i regularności.
Muszę zjeść obiad ( czyli drugie danie) około 15-tej. To dla mnie jest ważne aby spokojnie wytrzymać do kolacji , do godziny 18-tej.
Problemu nie mam ze śniadaniem, drugim śniadaniem i przekąską czyli zupą o 12-tej.
Wypracowałam sobie menu na śniadanie. Kromka chleba żytniego z masłem, serkiem i dżemem lub miodem.
Drugie śniadanie, to sałatka owocowa i jogurt. Potem zupa, drugie danie i kolacją. Na kolację zjadam kromkę chleba, wędlinę ( rybę) i warzywa.
Piję dużo wody. czasem z sokiem cytrynowym , czasem z miodem.
A dzisiaj mój przykładowy obiad.

Kurczak pieczony z papryką, cebulką , jabłkiem i przyprawą Garam Masala.


Surówka z sałaty lodowej z selerem naciowym, cebulką, papryką, pomidorem , sporą ilością koperku. Z dodatkiem oleju słonecznikowego i rzepakowego z chili. 


A na tym obrazku pokazałam proporcje w menu. 100 g ziemniaków, 100 gram mięska, 100 gram surówki.  


Przyzwyczaiłam się do takich ilości. Są one optymalne . Nie czuję się ociężała i nie jestem głodna. 
Obiadu nie kończę słodkimi napojami ani deserem. Popijam czystą wodą "kranówą", bo u nas w Olsztynie jest ona znakomita. 

Już za tydzień miną dwa miesiące gdy zmieniłam sposób żywienia. Wówczas zważę się, zmierzę i podam wyniki.
Nie będą to wyniki na miarę wyników celebrytek stosujących drakońskie diety. Ale nie będzie też efektu jojo. 
A z tych moich wyników już jestem zadowolona. 


niedziela, 26 lutego 2017

Trener bardzo, bardzo osobisty.

Internet pełen jest informacji o różnych osobach zajmujących się kształtowaniem naszej sylwetki. Prponują one nam zestawy ćwiczęń, diety i takie tam inne. Nie przeczę są osoby które korzystają z ich rad. Ale wielka większość tylko przejrzy propozycje i dalej żyje swoim życiem. I ja do nich zaliczam się.
Ale kiedyś coś dobrego dla siebie uczyniłam. I stosowałam i efekt był. Ale oszołomiona efektem zaprzestałąm. A szkoda, bo może wyglądałabym i czuła się inaczej.
I teraz postanowiłam i nawet zaczęłam to stosować.
A jest to przeze mnie wymyślony przeze mnie zestaw ćwiczeń .
A oto i on:
Kładziemy się na podłodze ...i
1. Zaczynamy od ćwiczeń stóp: nogi złączone
    30 x wyciągamy od siebie palce i 10x przychylamy je do siebie
    30x krążymy stopami w lewą stronę i 10 x w prawą.
2. Cwiczenia łydek:
    Nogi podkurczone i na przemian wyrzucamy nogi do góry od kolan po 30 x
3. Po 30 x podnosimy do góry całe nogi. Na przemian.
4. 30 x rowerek
5. 30 x nożyce pionowe.
6. 30 x nozyce poziome.
7. 30 x przyciągamy do brzucha nogi ugiete w kolanach.
8. 30 x brzuszki.
Wstajemy i stajemy w rozkroku.
1. po 30 x na każdą nogę przezrucamy swój słodki ciężąr na nogi.
2. 30 x krążymy biodrami w lewo.
3. 30x krążymy biodrami w prawo
3. 10 x wysuwamy biodra do przodu i do tyłu.
3. Po 30 x skłony w bok w lewo i prawo.
Ćwiczymy talię i biust.
1. Po 30 x wyrzucamy po jednej ręce bokiem do tyłu
2. Układamy zgięte ręce na poziomie biustu i odchylamy łokcie do tyłu  30 x
3. Na przemian krązymy rękoma do przodu i do tyłu po 30 x lewą ręką i prawą ręką.
Ćwiczymy kark.
1. Pochylamy spokojnie głowę do prawego ramienia i do lewego ramienia. Po 30 x
2. Krążymy też spokojnie głową w leą stronę i w prawą stronę. Po 30 x
    Uwaga: początkowo będzie nam kręciło się w głowi, więc proponuję zmniejszyć ilość ćwiczeń. Tyle ile
    damy radę.
3. 30 x wysuwamy podbródek do przodu.
A na koniec wspinamy się na palce, wyciągamy ręce w górę i opadamy. Też 30 x
I to wszystko. Po tygodniu możemy ćwiczenia powtarzać po 20 x.
Efekt jest taki, ze stajemy się bardziej zwinne i sprężyste. A jeśli wytrzymamy dłuższy czaś to i będzie nas mniej o ileś tam kilogramów.

sobota, 25 lutego 2017

Zaczynam następny okres w mojej diecie.

Przez cztery tygodnie zrzuciłam dokładnie 3,2 kg.
Uczyłam się liczyć kalorie, ilości węglowodanów, tłuszczu i białka w menu.
Największy problem mam z węglowodanami.
Ale wypraktykowałam dodawanie miodu do owocowych sałatek, jogurtu i kawy.
Mam jeszcze mały problem z białkiem.
Gdy odstawiłam masło do smarowania pieczywa , udaje mi się utrzymać właściwy poziom tłuszczu.
I od dzisiaj wprowadziłam poranną gimnastykę . Do tej pory ćwiczyłam o różnych porach Najczęściej nocą gdy nie mogłam zasnąć.
Ćwiczę według swojej rozpiski. I jestem coraz sprawniejsza. Ćwiczę pół godziny.
Poza tym codziennie spaceruję ( coraz szybciej mi to schodzi). Na spacer wychodzę pod różnymi pretekstami, zakupy, urzędy, poczta. A spacer liczę tylko gdy chodzę. I trwa 30-45 minut.
I jest dobrze. A już nie długo dojdzie praca na działce.
Więc osiągnę swój zamierzony cel. I można nawet wcześniej niż planowałam.

piątek, 24 lutego 2017

Od jutra zaczynam powtórkę z rozrywki.

Od jutra zaczynam powtórkę z rozrywki czyli powtarzam  swój jadłospis.


Śniadanie


II śniadanie


Obiad


Kolacja


Na możliwą ilość kalorii 2096, zjadłam 1659, spacer 246 kalorii. Bilans - 927 kalorii.

I znów powrót do diety.

Tak dla wyjaśnienia mojej nieobecności. Blogger wprowadził zmiany i dopiero dzisiaj rozgryzłam problem. Cieszę się bardzo, bo znów mogę pisać.

Po wakacjach, świętach i Nowym roku, stanęłam na wagę.
 I szok.
A pod koniec stycznia , dokładnie 26 znalazłam świetną stronkę pomagającą schudnąć.
Dzisiaj minęły 4 tygodnie. I mam mniej 3 kg. Może to niewiele w porównaniu do efektów różnych diet. Ale chciałabym tak co miesiąc. I co najważniejsze...nie chodziłam głodna.
Całkowicie odstawiłam cukier i słodycze ( wczoraj w tłusty czwartek dałam sobie dyspensę), odstawiłam pszenne pieczywo. Jadam tylko żytni chleb w ilości dwóch kromek dziennie. Jadam dużo więcej owoców i warzyw. Tak na surowo. Zastąpiłam mleko 3,2% mlekiem bez laktozy. Codziennie zjadam pojemniczek jogurtu z koziego mleka. Nawet zastąpiłam serek do smarowania serkiem z koziego mleka. Piję dużo wody.
No i wprowadziłam znów codzienne ćwiczenia. Takie półgodzinne. Oprócz codziennych spacerów.
I efekty są. Nawet w centymetrach w biuście, talii i biodrach. Tylko szkoda, że najwięcej centymetrów ubyło w cycochach. Trudno, coś za coś.


niedziela, 24 lipca 2016

Zamiast lodów na deser. Sałatka owocowa.

Wiadomo, że obiad a szczególnie niedzielny musi zakończyć się deserem.
Dzisiaj przygotowałam sałatkę owocową.

Składniki:

Na dzień dzisiejszy ( zmieniają się one w zależności od zapasów w lodówce)

Jabłko
Nektarynka
Banan
Jogurt
Cukier puder z wanilią.

Sposób przygotowania:

Oczyszczone owoce bez skórek( dotyczy jabłek i nektarynki, bo banany to oczywista) kroimy na małe kawałki .
Dokładamy gęsty jogurt
Posypujemy cukrem pudrem . Ja mam taki w słoiku z pokrojoną laską wanilii.

Nie wkładam sałatki do lodówki. Muszę czuć smak i aromat.


Smacznego!!!

Dary lata na moim talerzu. Sałatka z kalafiora i fasolki szparagowej i sera oscypka.

Lato jest cudowną porą roku. Plony z działki pozwalają na zdrowe odżywianie się. Bez chemii i wspomagaczy wzrostu. Czasem są to plony niższe niż się spodziewamy. Ale o niebo zdrowsze i smaczniejsze.
Teraz jest czas fasolki szparagowej, którą przrabiam na rózne sposoby.
Dzisiaj proponuję Wam prostą sałatkę:

Sałatka z fasolki szparagowej i kalafiora.

Składniki:
W dowolnych ilościach lecz proporcjonalnych.

Fasolka szparagowa zielona i żółta ugotowana al'dente.
Kilka różyczek ugotowanego al'dente.
2 garście startego oscypka.
1 ząbek czosnku.
Garść posiekanego koperku
Mix pestek ( słonecznik, dynia , pinia) lub( słonecznik, dynie, sezam)
Kilka łyżek oleju słonecznikowego.
Sól i pieprz świeżo zmielony.

Sposób przygotowania:

Fasolkę kroimy na mniejsze kawałki
Kalafior dzielimy na różyczki. Dodajemy na końcu .
Czosnek drobno siekamy lub przepuszczamy przez praskę. Musi być.
Fasolkę mieszamy z czosnkiem i olejem.
Dodajemy oscypek.
Solimy i dodajemy pieprzu i koper.
Mieszamy i na koniec dodajemy kalafior .
Jeszcze lekko zamieszamy i posypujemy ziarnami.


Ja dzisiaj podaję z pomidorami i kromkami zarumienionymi w piekarniku grzankami z  bułki

Smacznego!!!